1891–1940
Pieśń My, Pierwsza Brygada od blisko stu lat należy do ukochanych utworów patriotycznych Polaków. Cenił ją marszałek Józef Piłsudski, uważając ją za „najdumniejszą polską pieśń”, a w latach dwudziestych kandydowała do roli hymnu narodowego. I choć przegrała z Mazurkiem Dąbrowskiego, do dziś śpiewa się ją na stojąco, w pozycji na baczność. Siłę jej emocjonalnego oddziaływania dostrzegli nawet Niemcy, zakazując jej wykonywania w okupowanej Polsce. Zabroniona była także w Polsce Ludowej. Niewiele osób wie, że pierwsze, najbardziej znane strofy tego utworu, zostały napisane przez skawinianina — Andrzeja Hałacińskiego.
Andrzej Hałaciński urodził się 10 listopada 1891 r. w zamieszkałej w Korabnikach rodzinie urzędniczej. Uczęszczał do krakowskiego Gimnazjum św. Anny, dziś znanego jako I Liceum im. Bartłomieja Nowodworskiego. Tam wstąpił do Związku Walki Czynnej. Jak większość młodych Polaków, urodzonych i wychowanych w latach narodowej niewoli, marzył o wolnej Ojczyźnie, której chciał służyć walką i pracą. Wstąpił więc do „Sokoła”, a następnie do II Polskiej Drużyny Strzeleckiej w Krakowie. W roku 1913 ukończył studia w Akademii Handlowej i przez następny rok odbywał służbę wojskową w pomocniczych jednostkach wojsk austriackich.
Gdy wybuchła I wojna światowa, Andrzej Hałaciński został powołany do armii austriackiej. Nie zgłosił się tam jednak. Zamiast tego zaciągnął się do Legionów Polskich, które właśnie w Krakowie organizował Józef Piłsudski. Jego dalsze losy są ściśle związane z przebiegiem wojny, w której wielkie państwa walczyły o różne swoje interesy, a Polacy bili się o jeden cel — o przywrócenie Polsce niepodległości. W sierpniu 1914 r. Andrzej Hałaciński został dowódcą plutonu w oddziale Józefa Piłsudskiego, ale już w październiku tego samego roku awansowano go do stopnia podporucznika piechoty. W lecie 1917 r. nastąpił tzw. kryzys przysięgowy. Niemcy i Austria były w tej wojnie sojusznikami i strona niemiecka zażądała, aby legioniści, walczący u boku Austrii, złożyli przysięgę na wierność cesarzowi Niemiec Wilhelmowi II. Polacy odmówili – byli wierni Polsce, a nie zaborcy, który bezwzględnie zwalczał wszelkie przejawy polskości. Wtedy legionistów internowano, a część z nich siłą wcielono do armii austriackiej. Andrzej Hałaciński znalazł się w Tyrolu, w pułku strzelców tyrolskich. Tam właśnie miała powstać pieśń My, Pierwsza Brygada.
Młody oficer nie pogodził się ze służbą w obcej armii. Po paru miesiącach zdezerterował (czyli samowolnie opuścił swój oddział), przedostał się do Warszawy i zgłosił do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). W listopadzie 1918 r. został dowódcą okręgu wojskowego w Sandomierzu i komendantem miasta. Brał tam udział w rozbrajaniu żołnierzy austriackich i formowaniu polskich regularnych oddziałów. Dowódcy docenili jego skuteczność organizacyjną. W listopadzie 1918 r. został awansowany do stopnia porucznika, a w lutym 1920 r. otrzymał stopień kapitana.
W odradzającej się Polsce Hałaciński musiał sprostać wielu wyzwaniom. Współdziałał ze służbami ochrony granicy i Milicją Ludową, strzegącą porządku wewnętrznego, uczestniczył także w wojnie z bolszewikami, podczas której awansowano go do stopnia majora. Demobilizacja zastała go jesienią 1921 r. w Berlinie, gdzie pracował w Konsulacie Generalnym Rzeczpospolitej Polskiej.
Od tej pory jego życie stało się pasmo przeprowadzek oraz kilkakrotnych powrotów do wojska. Miał wykształcenie ekonomiczne i nie było problemów ze znalezieniem dobrej pracy, np. w dużej firmie handlowo-eksportowej „Leopolia”, czy też w Polskim Banku Kredytowym w Warszawie. Był też notariuszem w Łucku. Zawsze dużo pracował społecznie, znajdował także czas na literaturę. Pisał wiersze i wspomnienia. Jego utwory były drukowane w wielu gazetach, ale żaden nie zdobył popularności takiej, jak pieśń I Brygady Legionów Polskich.
Druga wojna światowa została go w powiecie łuckim, województwie wołyńskim. Zmobilizowany 31 sierpnia 1939 r. został komendantem miasta Kowel. Po wkroczeniu Armii Czerwonej aresztowano go i osadzono w obozie w Kozielsku. Jego żona Zofia, wraz z małym synkiem, wywieziona została w głąb ZSRR. Zmarła w szpitalu w Kazachstanie w 1942 r. Chłopiec trafił do domu dziecka. Dzięki pomocy dobrych ludzi wrócił do Polski w 1945 r.
Andrzej Hałaciński został zamordowany w Katyniu w 1940 r. Pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika w 2007 r. Na cmentarzu skawińskim znajduje się jego symboliczny grób. Ze swe zasługi dla Polski został odznaczony: Orderem Virtuti Militari, Krzyżem Niepodległości, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Walecznych (czterokrotnie!) i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
autor: Anna Kudela
rysunek: Magdalena Szynkarczuk
Materiał opracowany w ramach współfinansowanego ze środków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej projektu:
"Skawiniacy w siedmiomilowych butach – jesteśmy z jednej bajki"
