WSPARCIE KSIĘGOWE DLA NGO
RÓŻYCKI HENRYK

RÓŻYCKI HENRYK

1873–1938

Nigdy nie piastował wysokich stanowisk, nie pisano o nim na pierwszych stronach gazet, nie wyróżniał się też bogactwem. Żył z tego, co sam zapracował, a próbował kilku zawodów. Ot, można powiedzieć — zwykłe życie zwykłego człowieka.

Niezupełnie! Henryk Różycki był postacią wyjątkową. Otaczał go powszechny szacunek i ogromna życzliwość wszystkich, którzy go znali. Po pierwsze — był człowiekiem dobrym, chętnym do pomocy innym, a dzięki swej pomysłowości umiał rozwiązywać różne problemy. Po drugie — kochał swoje miasto i od najmłodszych lat uczestniczył w jego życiu. Wydaje się, że nie widział różnicy w pracy dla siebie i w pracy dla Skawiny. Po trzecie — w jego języku nie istniało słowo „nie potrafię”. Jeśli czegoś nie umiał, próbował się nauczyć. Próbował tak długo, aż mu się udało. Jako rzemieślnik wykonywał nawet skrzypce i gitary. Obecnie, kilkadziesiąt lat po jego śmierci, szczególnie ważna jest dla nas napisana przez niego powieść Umarła Babka w Skawinie — pierwsza książka poświęcona naszemu miastu.

Henryk Różycki urodził się 5 lutego 1873 r. w Skawinie. Był drugim spośród pięciu synów Andrzeja Różyckiego i jego żony Agnieszki. Po ukończeniu szkoły skawińskiej zaczął uczyć się stolarstwa. Lubił czytać książki i kiedy grupa młodzieży założyła Czytelnię Mieszczańską, wśród założycieli znalazł się również szesnastoletni Henryk. Chłopcy zdobyli pierwsze książki i użyczono im za darmo izbę, ale — skąd wziąć do niej wyposażenie? Potrzebne były półki, jakiś stół, krzesła lub ławy… Henryk podsunął pomysł, by zebrać pieniądze na materiały, z których później sam wykonał potrzebne umeblowanie. Stolarstwo nie by wówczas dobrze płatnym zawodem. Henryk zapragnął zatem rozejrzeć się po świecie. Urządził sobie zatem wycieczkę do Wiednia… Pieszo, kilkaset kilometrów!

Po powrocie przeniósł się na jakiś czas do Suchej, gdzie mieszkał jego brat. Tam zaczął pisać powieść historyczną Umarła Babka w Skawinie. Akcja książki toczy się w czasach Kazimierza Wielkiego i jego następcy, Ludwika Węgierskiego. Tytułowa postać to piękna Włoszka Babetta, której imię zdrobniono na „Babka”. Chciwa i podstępna kobieta szybko utraciła względy króla, musiała opuścić dwór i zamieszkać w skawińskim zameczku. Powieść, pełna przygód i obrazków z życia codziennego naszych przodków, została dokończona już w Wielkich Drogach i wydana drukiem w 1911 r., czyli jeszcze przed wybuchem I wojny światowej.

Tymczasem Henryk Różycki zdał potrzebne egzaminy i zdobył drugi zawód — kolejarza. Pracował w Suchej, w Hucisku, a w Wielkich Drogach objął stanowisko nadzorcy stacji kolejowej. Ożenił się, zbudował w Skawinie dom, założył ogród i pasiekę. Dom można oglądać i dziś, stoi bowiem u zbiegu ulic Kazimierza Wielkiego i 29 listopada.

W 1914 r. wybuchła wojna. Henryk Różycki został powołany do służby ochrony kolei. Przerzucano go w różne miejsca, od Spytkowic aż po Lwów. Po czterech latach bezlitosnych zmagań wojna w Europie dobiegła końca. Dawni zaborcy Polski, teraz osłabieni militarnie, zaczęli wycofywać się z terenów naszego kraju. Przed narodem otwarła się szansa uzyskania upragnionej niepodległości. Ale na razie nowych władz jeszcze nie było, widniała za to groźba niepokojów i zamieszek. Różycki nie czekał, aż do nich dojdzie. Porozumiał się z innymi skawinianami i założył milicję pilnującą porządku w mieście, patrolującą ulice i zapobiegającą awanturom. On sam został komendantem. Dzięki temu Skawina rozpoczynała życie w wolnej Polsce w spokoju i w poczuciu bezpieczeństwa.

Po wojnie Różycki przez pewien czas był sekretarzem w magistracie. Miał dostęp do zebranych w miejskim archiwum starych dokumentów. Ich wielogodzinna lektura okazała się dlań pobudką do dalszej twórczości literackiej. Albowiem Różycki pozostał wierny swym pisarskim zamiłowaniom. Pisał dużo. Do chwili śmierci spod jego pióra wyszły takie utwory jak: „Konfederaci barscy w Skawinie”, „Rok 1863 w Skawinie”, „Renegat”, „Mincarz Włodkowej”, „Zubry”, trylogia, oparta na krakowskich legendach: „Smok” „Krak” i „Wanda”, nowela „Gałuszka” i niedokończona „Krótka monografia Skawiny”, która jest pierwszym zarysem dziejów naszego miasta. Autor przerobił też na scenariusz teatralny swą debiutancką powieść Umarła Babka w Skawinie. Przedstawienie, przygotowane przez amatorski teatr naszego miasta, zyskało duże uznanie publiczności.

Niestety, pozostałe utwory Henryka Różyckiego nie trafiły nigdy do druku. Obecnie są starannie przechowywane w rękopisach lub maszynopisach przez prawnuka autora. Czekają na opracowanie edytorskie i sponsora, który mógłby sfinansować ich wydanie.

Henryk Różycki zmarł po ciężkiej chorobie 16 lipca 1938 r.

 

autor: Anna Kudela

rysunek: Magdalena Szynkarczuk

 

Materiał opracowany w ramach współfinansowanego ze środków Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej projektu:

"Skawiniacy w siedmiomilowych butach – jesteśmy z jednej bajki"

Drukuj Drukuj

Możliwość komentowania została wyłączona.